Mężczyźni mają lepiej
Bez obaw, nie o równouprawnieniu będzie tu mowa, ale o „przygotowaniu” do eventu z przymrużeniem oka.
Nie skłamię jeśli napiszę, że większość kobiet i mężczyzn chce wyglądać dobrze zarówno w pracy, jak i na co dzień. To nasza naturalna potrzeba na drodze do akceptacji samego siebie. Prawdziwe jest stwierdzenie „tak się czujesz, jak wyglądasz”. Na evencie, który organizujesz również wyglądać musisz dobrze…
Wyobraźcie sobie 24 godziny na nogach albo i dłużej, dopinanie wszystkich elementów ma miejscu wydarzenia, czasem coś wyskoczy niespodziewanego (no w końcu to event, tu ciągle coś nas zaskakuje), do tego stres. No cóż, a wieczorem goście eventowi, pachnący i wystrojenia no i my… kobiety – event managerki z sińcami pod oczami, makijażem zrobionym gdzieś na szybko i włosami, którym do ideału daleko. Po całonocnym montażu i całodziennych przygotowaniach, raczej nie szukałabym podobieństwa do gwiazd z czerwonego dywanu, ale udawana kurtuazja w postaci słów otuchy „świetnie wyglądasz, w ogóle nie widać, że nie spałaś” jest dość urocza.
„Niger shower” raczej nas nie zadowala i potrzebujemy więcej niżeli 15 minut na wyszykowanie się (tu niestety zazdrość – mężczyźni mają lepiej). Dlatego poza całą naszą wspaniałą koordynacją eventową jest przed nami jedno, niezwykle ważne wyzwanie. Bardzo precyzyjne zaplanowanie montażu, prób lub odpowiednie delegowanie zadań, aby znaleźć czas na możliwość powrotu do hotelu czy domu, w celu zrobienia się na „bóstwo”.
Tak, tak drodzy panowie, wiem, że to dość prozaiczna sprawa, nawet powiedziałabym, że banalna a jednak jakże istotna.
Nie będę tu pisać o różnych sytuacjach hardcorowych, jakie czasem mają miejsce, lub miejscach, w których zdarza się nam szykować lub tylko doprowadzać do stanu „już nie straszę”. Nie chcę burzyć idealnego obrazu pracy event managera.
Dlatego drogie Panie, raz lepiej raz gorzej, ale jedno jest pewne, możemy być z siebie dumne, tylko my z tak doskonałą precyzją, i w tak krótkim czasie jesteśmy w stanie doprowadzić nasze włosy do porządku lub wykonywać makijaż jedną ręką, drugą zakładać sukienkę, a w międzyczasie rozmawiać przez telefon. Nie lada akrobacja? Dla nas jak widać możliwa.
Nina Żukowska
Dyrektor Zarządzająca
Foto by Faint Sanity